E-mail marketing w content marketingu
Jak zachęcać do otwarcia e-maila?
O tym czy otworzymy daną wiadomość decydują milisekundy. Niezmiennie od początku istnienia poczty o zainteresowaniu się wiadomością i otwarciu e-maila decyduje nadawca i temat. Wraz z rozwojem mobile’a na znaczeniu zyskuje również pre-header (część wiadomości „zasysana” z treści e-maila).
-
Pole nadawcy, czyli kto do mnie pisze?
Znaczenie pola „Od:” bardzo często jest marginalizowane. A to duży błąd. Niezależnie od tego jak dobry jest temat wiadomości, użytkownik bardzo często weryfikuje jeszcze kto jest nadawcą tej wiadomości.
Oto lista typowych pięciu kategorii w polu nadawcy.
L.p. | Kategoria | Przykład |
1. | Nazwa firmy | IBM Polska |
2. | Nazwa projektu lub programu lojalnościowego | Miles & More Newsletter, LEGO Club, Wyprzedaż z Tchibo |
3. | Nazwa nadawcy (od osób nieznanych do celebrytów) | Ola z TUI, Maja Sablewska poleca |
4. | Autopromocja | Rekinysukcesu.pl – zabójczo skuteczni |
5 | Obietnica lub korzyść | Szybka dieta, Konkurs z Nivea |
Która ze strategii jest najlepsza? Nie ma jednej, najlepszej odpowiedzi. Najlepszym sposobem na weryfikację są testy, testy i jeszcze raz testy… W każdym razie już wiesz co testować!
Z mojego doświadczenia najlepsze efekty przynoszą następujące kombinacja imię i nazwisko oraz nazwa firmy (np. Artur Maciorowski | eCode), gdy chcemy budować relacje i unikać zaskoczenia czy rozczarowania.
Takie podejście gwarantuje wiarygodność i zachęca do otwarcia. Najlepiej sprawdza się przy komunikacji newsletterowej, i z pewnością w komunikacji B2B (w komunikacji między firmami). Dlaczego? Odbiorca ma poczucie, że wiadomość ma charakter indywidualny, a e-mail traktuje jako osobiście adresowany do niego. A to oznacza, że nie pisze do mnie anonimowy pracownik mniejszej czy większej firmy. Za przesłaną wiadomością stoi człowiek, mimo, iż najprawdopodobniej nigdy go nie poznałem.
O czym warto jeszcze pamiętać?
1. wysyłaj newslettery zawsze z tego samego adresu e-mail i stosuj tę samą etykietę – dzięki temu zwiększasz szanse na rozpoznawalność i redukujesz ryzyko klasyfikacji do skrzynki ze spamem zwłaszcza gdy odbiorca dodał Ciebie do listy adresatów swojej książki adresowej
- unikaj komunikacji z adresów ogólnych typu info@, biuro@, marketing@, a skrajnym przypadkiem jest nie-odpowiadaj-na-ten-e-mail@nazwafirmy.pl (noreply@nazwafirmy.pl)
- im krócej tym będzie lepiej – pamiętaj, że długość pola nadawcy jest ograniczona. Dlatego najważniejsza treść zawsze na początek.
-
Temat wiadomości, czyli dlaczego mam to czytać?
Tytuł jakim opatrzymy treść naszej wiadomości to najistotniejszy czynnik wpływający na otwarcie wiadomości elektronicznej. To właśnie pod wpływem tematu gros użytkowników spontanicznie decyduje się na otwarcie wiadomości. Trudno wskazać jedną, optymalną regułą, która gwarantuje najlepszy współczynnik otwarć wiadomości. To raczej nieograniczone pole testów.
Z mojego doświadczenia e-mail marketerzy najczęściej skupiają się na poniższych technikach tytułowania wiadomości:
L.p. | Kategoria | Przykład |
1. | „numer porządkowy” | Newletter nr / rok |
2. | „nazwa firmy/marki newslettera” | Newsletter firmy XYZ |
3. | „gorące tematy” | 1-3 chwytliwe tematy artykułów np. 10 najlepszych reklam 2019 | Ile zarabia e-marketer? |
4. | „promocje i oferty specjalne” | Tylko teraz WIELKA wyprzedaż. Aż do -90% |
5. | „personalizacja” | Arturze, przesyłam Ci specjalną publikację. |
6. | „liczby lub znaki spejalne” | 10 najskuteczniejszych reklam na Facebooku |
7. | „manipulacja” | To NIE Twoja wina Arturze! |
Z całą pewnością nie wszystkie przykłady są godne polecenia – zwłaszcza opcja 1 i 2 jest raczej kiepską inwestycją w wysoki Open Rate…
Czego unikać w tematach wiadomości e-mail?
- pisania kapitalikami (wielkie litery)
- użycie słów takich jak potwierdź, dołącz, zaproszenie
- liczby znaków, która przekracza 50 znaków (krótsze tematy zazwyczaj notują wyższą otwieralność – Open Rate)
- nadmiernego używania wykrzykników (!!!) lub znaków zapytań (???)
- próbą oszukiwania odbiorcy poprzez stosowanie „Re:/Odp:”, czy też „Fwd”
„Dobre praktyki” |
Jak budować wartościową bazę odbiorców? (Nadawca: GetResponse) |
8 nadzwyczajnych (i ukradzionych) pomysłów na e-mail marketing (nadawca: Content Marketing Institute) |
50% handlowców popełnia TE błędy (nadawca: Harvard Business Review Polska) |
Ile powinieneś zarabiać? (nadawca: wynagrodzenia.pl) |
Zgadnij ile osób przeczytało twoje opinie? (nadawca: TripAdvisor) |
- Niewidoczny tekst w nagłówku (pre-header)
Jest to opcja zyskująca na znaczeniu wraz z popularnością takich usług jak posiadanie konta na Gmailu, a przede wszystkim popularności wiadomości odczytywanych na urządzeniach mobilnych.
Specyfiką programów pocztowych czy urządzeń mobilnych jest wyświetlanie przed otwarciem wiadomości także 1-2 pierwszych zdań z treści wiadomości.
E-mail marketerzy mają na to swój sposób i na „szczycie” wiadomości w kolorze tła umieszczają promocyjny tekst. Efekt? Odbiorca po otwarciu wiadomości nie widzi już tej informacji, gdyż kolor czcionki zlewa się z kolorem tła. Cały zabieg ma na celu wyeliminowanie prezentowania jako pierwszego w kolejności standardowego tekstu „Jeżeli wiadomość nie wyświetla się poprawnie…”.
Rys. Przykład pre-header -część wiadomości zawiera tekst promocyjny „Save 30-65%” lub „Kawa, ciastko i mocna dawka e-mail marketingowej wiedzy” podczas gdy inne zawierają „Jeżeli e-mail nie wyświetla się poprawnie, zobacz go w przeglądarce”
Projektowanie e-mail marketing na potrzeby content marketingu
E-mail marketing przybiera różne formy komunikacji. Najpopularniejsze są dwie:
- newsletter, czyli informacyjno-poradnikowo-lojalnościowy e-mail dystrybuowany do subskrybentów, którzy dobrowolnie podali nam swoje dane i wyrazili chęć na komunikację online
- e-mailing reklamowy – forma reklamowo-sprzedażowa mająca na celu wywołanie pożądanej akcji po stronie odbiorcy. Może to być zakup produktu, rejestracja w konkursie czy wypełnienie formularza kontaktowego w serwisie.
Newsletter
Newsletter w odróżnieniu od mailingu reklamowego jest kierowany wyłącznie do własnej bazy użytkowników. Tym samym gwarantuje kilkukrotnie lepszą skuteczność w stosunku do komunikacji stricte reklamowej. Ale także specyfika newslettera jest inna. Tu większy nacisk stawia się na informację, jej atrakcyjność, aktualność i unikalność. Praktyczne porady, trendy i fachowe treści mają zagwarantować zainteresowanie i większą poczytność tej formy komunikacji w ramach e-mail marketingu. To istotny kanał dystrybucji treści w ramach content marketing
W każdym razie redagując newsletter powinieneś wziąć pod uwagę następujący zestaw sugestii:
- Co chcesz przekazać?
Rozrysuj mapę informacji, wypunktuj kluczowe aspekty i elementy, które chcesz uwzględnić i ustal priorytety. - Kto będzie korzystał z tej informacji lub porady?
Stwórz listę odbiorców, optymalnie – przygotuj kluczowe persony odbiorców Twojej wiadomości, po ty by lepiej poznać ich potrzeby, oczekiwania i dotychczasowe zachowania
Dlaczego użytkownicy mają skorzystać z Twoich informacji?
Zastanów się i odpowiedz sobie na pytanie dlaczego odbiorcy mają przeczytać właśnie informacje od Ciebie? Co ich ma do tego zmotywować – względy informacyjne i potrzeba aktualnych wiadomości, praktyczne porady stanowiące pomoc w pracy, a może konkurs z nagrodami lub specjalna publikacja?
Dlaczego mają ją przeczytać?
Pomyśl nad dobrym zredagowaniem zawartości. Pamiętaj o specyfice nie tylko medium jakim jest internet, ale szczególnie sposobie konsumpcji treści w e-mail marketingu. Skoncentruj się zwłaszcza na tytule i nagłówku, które mają zachęcać do kliknięcia i zapoznania się z pełnym artykułem.
Podziel wiadomość na akapity
Uwzględnij zwłaszcza otwierający akapit i końcową część przypominając w nich kluczową ideę wiadomości
Pomyśl nad „call-to-action”
Zachęć do dalszej akcji! Pamiętaj by taki przycisk lub link pojawił się dla każdego boxu i każdej istotnej treści w ramach newslettera.
Pamiętaj o boxie promocyjnym
Wykorzystaj prawą kolumnę newslettera lub któryś z boxów do promocji swojej marki lub usług. Ważne by zrobić to w sposób subtelny i powiązany z informacjami, które przekazujesz w całym newsletterze.
Zdjęcia, fotografie,…
Dobierz materiał graficzny do treści newslettera. Postaraj się powiązać przekaz wizualny z tekstowym, a nawet zadbaj o to, by stanowiły jednolitą całość. W jaki sposób? Choćby przez nałożenie kluczowych haseł czy tematów na grafiki. Zdjęcia zachęcą użytkownika do przewijania w dół. Ale też nie rób nic na siłę – jeżeli nie masz koncepcji, lepiej zrezygnuj z fotografii na rzecz graficznej apli lub boxu.
Kontakt do redakcji lub eksperta + stopka rezygnacji
Zostaw dane do siebie zachęcając do kontaktu z redakcją biuletynu lub wprost do eksperta z Twojej firmy. Nie obawiaj się, nie oznacza to wcale lawiny telefonów lub e-maili. Przeciętnie niespełna 1% odbiorców ma ochotę wejść w głębszą relacje i odpowiada nadawcy. Dbaj o politykę prywatności. Nie utrudniaj rezygnacji z newslettera, ale staraj się dopytać co jest powodem ewentualnego wypisania się. W każdym razie wskaźnik rezygnacji kształtuje się na poziomie 0,5-1%.
Temat i nadawca – czyli na końcu najważniejsze!
Masz już newsletter gotowy do testów i wysyłki? Koniecznie poświęć czas na przygotowanie tematu. Przejrzyj treść newslettera, spróbuj wyłapać kluczowe przewagi i atrakcyjne treści z nagłówków. To baza do stworzenia dobrego tematu. I na koniec – nie wstydź się. Wstaw imię i nazwisko oraz nazwę firmy jako nadawcę. To podniesie wiarygodności całego przekazu.
Według cyklicznych badań SARE dotyczących wykorzystania poczty elektronicznej najczęściej użytkownicy cenią sobie:
a) rzeczowość, a więc konkretne i przydatne informacje dotyczące tak zawodowego jak i prywatnego życia
- b) formę – czytelność i przejrzystość prezentowanych informacji z odesłaniem do WWW po szcegóły, a także atrakcyjność graficzną
- c) syntetyczną, zwięzłą formułę informacji i małą wagę – na co wpływ może mieć także rosnące zainteresowanie odbiorem wiadomości przez urządzenia mobilne.
Z kolei drażnić nas ma:
a) brak możliwości rezygnacji, czyli opcji wypisania się z newslettera (warto te oczekiwania zestawić z faktycznym działaniem odbiorców, statystycznie takiej rezygnacji dokonuje zaledwie 0,5% odbiorców
- b) brak polskich znaków, a mówiąc wprost nasza niechlujność w komunikacji z uwzględnieniem tych najbardziej rażących błędów językowych i ortograficznych
- c) niepoprawne wyświetlanie się grafik jak i długi czas pobierania wiadomości z serwera
- d) a także brak opcji odpisania do nadawcy.
E-mailing reklamowy/sprzedażowy
Projektowanie e-mailingu reklamowego tylko z pozoru wydaje się rzeczą banalnie prostą. Najczęściej użytkownik widzi prostokąt o szerokości 600 pikseli i wysokości około 350 pikseli, co pokrywa się z opcją podglądu wiadomości. Ale to często te drobne szczegóły są kluczowe by osiągnąć suckes.
W związku z powyższym projektując e-mailing powinniśmy uwzględnić następujący dekalog dobrych praktyk:
- Wiadomości oparte o tabele
Po pierwsze mailingi powinniśmy budować w oparciu o tabelę. Co to oznacza? Należy to interpretować jako tworzenie tabelki bez widocznych ramek. Takie podejście pozwala nam tworzyć dowolną liczbę kolumn i rekordów, w których umieszczamy tekst lub/i uprzednio pocięte na mniejsze grafiki, które równo przylegając do krawędzi tabeli stanowią jednolitą całość.
- Stosowanie standardowych czcionek
Tu zasada jest dość analogiczna jak ma to miejsce w przypadku serwisów WWW. Mimo coraz lepszej jakości (czyt. rozdzielczości) ekranów, wciąż najlepsze są standardowe czcionki, które tak jak Verdana czy Tahoma rekomendowane są do zastosowań internetu. Krój został tak dobrany by ułatwiać czytanie tekstu na monitorach. Dziś w dobie epoki mobile, kluczowa jest wielkość czcionki – rekomendowana to 16.
3. Formaty graficzne
Optymalnym rozwiązaniem jest wykorzystanie najbardziej powszechnych formatów graficznych. Formaty JPG, GIF czy PNG są najlepszym wyborem. Są to pliki tzw. kompresji stratnej, czyli zmniejszając ich wagę jednocześnie wpływamy na gorszą jakość dla oka. Kluczem jest odnalezienie odpowiedniego balansu między jakością a wagą pliku.
Wciąż raczej powinniśmy ostrożnie podchodzić do nowinek z takimi formatami jak wideo. Znakomita większość programów pocztowych nie tylko nie poradzi sobie z wyświetleniem takiego komunikatu, jak i ryzyko klasyfikacji naszego przekazu jako spam jest niezwykle duże.
Czy jest opcja na animowany przekaz? Owszem. Ale w tym wypadku rekomendowanym elementem jest animowany GIF – czyli wracamy do początku ery tworzenia bannerów. Zapętlona grafika w formacie GIF z odpowiednią częstotliwością zmienia komunikat emitując kolejne klatki – odsłony graficzne.
- 4. Alternatywny tekst (ALT)
Alternatywny tekst (zwany także ALTem) to formuła pozwalająca na wyświetlenie treści w momencie zablokowania opcji automatycznego pobierania grafik przez program pocztowy. Warto podkreślić, że jako nadawca mamy pełną swobodę w kształtowaniu tego tekstu. Z moich doświadczeń wynika, iż wiadomości wykorzystujące ALT-y notują lepsze efekty. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest stosowanie zachęcających do pobrania wiadomości tekstów w stylu „Pobierz obrazki” lub wykorzystujące przekaz promocyjno-perswazyjny np. „Odbierz 50% rabatu. Przekonaj się sam>”
- Wersja WWW
Kolejnym istotnym elementem projektowania jest opcja bezpośredniego przekierowania użytkownika do wersji mailingu na WWW lub wprost – do docelowej strony WWW lub landing page. Jest to swego rodzaju zabezpieczenie przed ryzykiem, że dana wiadomość nie wyświetli się poprawnie – mimo naszych testów.
O czym należy pamiętać? By komunikat zachęcający do kliknięcia w nagłówku był odpowiednio skonstruowany na wypadek ryzyka ze strony filtrów antyspamowych. Dlatego odradzam stosownie powszechnego tekstu „Jeżeli ta wiadomość nie wyświetla się poprawnie, kliknij tutaj” i stosować bezpieczniejsze formuły w stylu „Zobacz na WWW”
- Inne dodatki w nagłówku
Prócz opcji przejścia na WWW często pojawiają się inne elementy wzbogacające przekaz. Są to:
a) „poleć znajomemu” – sugestia, by ta oferta została przekazana rodzinie, znajomym lub kolegom potencjalnie zainteresowanym tą wiadomością
b) „podziel się” + ikonki społecznościowe takiej jak Facebook, YouTube, Google+, Pinterest lub biznesowy LinkedIn – chociaż te rekomendowałbym w przypadku newsletterów, niż e-mailingów sprzedażowych, które mogą odciągnąć uwagę odbiorcy od kluczowej akcji – kliknięcia i zakupu
- Zaufany odbiorca
Jedną ze stosowanych praktyk jest zachęcania użytkownika do dodania do listy zaufanych odbiorców. W praktyce idzie o to by użytkownik dodał nadawcę (w tym wypadku nasz adres e-mail, z którego wysłaliśmy do niego wiadomość) do książki adresowej. Dzięki temu:
a) zwiększamy szansę na wyższy priorytet wiadomości, co zaczynają praktykować najwięksi dostawcy kont pocztowych jak Gmail (oceniając m.in. interakcję odbiorcy z nadawcą)
- b) zmniejszamy ryzyko lądowania w folderze SPAM.
- Rozmiar ma znaczenie
- szerokość – rekomendowana szerokość wiadomości e-mail to 600, a bardziej liberalni mówią o maksymalnie 650 pikselach. W każdym razie jeżeli zaprojektujesz szerszą wiadomość, to oczom odbiorcy ukaże się dolny pasek przewijania w programie pocztowym. Wówczas bądź pewien – Twoja wiadomość nie będzie wyglądała dobrze, a znakomita większość odbiorców nie zada sobie trudu by przesunąć pasek i zobaczyć prawą, niewidoczną cześć e-maila
- linia zanużenia, czyli rzecz o długości (lub wysokości). Trudno tu o jedną miarę, w każdym razie projektując wiadomość bądź świadom że gros użytkowników odczytuje wiadomości korzystając z okna podglądu mając na pierwszym ekranie do dyspozycji około 350 pikseli. Rzecz jasna, część przewinie dalej w dół, lecz zrobi to już zdecydowanie mniej odbiorców. To co jest wyświetlane bez konieczności przewijania nazywamy nad linią zanużenia (z angielskiego above the fold), to co wymaga przewnięcia – poniżej linii zanużenia (z jęz ang. below the fold). Wniosek? Najważniejszy komunikat i przycisk akcji staraj się umieszczać nad linią zanużenia. Problem jest tylko jeden – obserwuj siebie i znajomych – a zauważysz, że położenie linii zanurzenia często w ciągu dnia zmienia swoje miejsce – raz wyżej, raz niżej… Jednak domyślnie jest mniej więcej w połowie ekranu monitora. Dla rozdzielczości 1024×768, możemy mówić, że znajduje się na wysokości ok 350 pikseli…
- i wreszcie magiczny kwadrat 250×250 pikseli (ortodoksyjni e-mail marketerzy nawet mówią o 200×200 px) zlokalizowany w lewym, górnym rogu – to stąd najczęściej zaczynamy skanować treść mailingu. Tam zwykle umieszczone jest logo lub inny istotny element lub treść.
- Zapomnij o skryptach i multimediach
Z całą pewnością śledząc trendy w e-marketingu wiesz, że internet od paru lat przeżywa boom na wideo. Niestety na luksus umieszczenia wideo w e-marketingu mogą pozwolić sobie tylko portale kontrolując przekaz za pośrednictwem swoich platform. I chociaż jest pokusa by wstawić wideo czy inny element skryptowy np. formularz czy wyszukiwarkę to jednak ryzyko klasyfikacji takiej wiadomości jako SPAM lub ryzyko błędnego kodowania i interpretacji jest na tyle duże, że… gros e-mail marketerów rezygnuje z tej formy komunikacji.
Rozwiązaniem są tzw. kreacje fake’owe (z jęz. ang. oszustwo) polegające na zamarkowaniu przekazu wideo lub wyszukiwarki i odniesienie do serwisu YouTube lub mechanizmu wyszukiwawczego naszego serwisu.
- Stopka wiarygodności
Zwieńczeniem wiadomości jest jej stopka. Nazywam ją stopką wiarygodności, bo bardzo często znajdujemy tam informacje:
a) o nadawcy kształtujące jego wiarygodność (osoby prawne mają obowiązek prezentować całą formułkę z siedzibą, KRS aż po kapitał zakładowy)
b) kontakt do nadawcy, który dodatkowo uwiarygadnia przekaz i daje poczucie komfortu komunikacji(chociaż nie łudź się i nie obawiaj – statystycznie ok. 1-2% odbiorców odpowiada na Twoje wiadomości korzystając z tej formy)
- c) stopka rezygnacji – informująca o polityce prywatności czy innych regulaminach wraz z opcją rezygnacji z subskrypcji w dowolnym czasie.
Na co zwrócić uwagę redagując treść do e-mailingu? Oto dobre zasady:
- im krócej tym lepiej
- używaj równoważników zdań
- w przypadku opisywania kilku korzyści – stosuj listę wypunktowania lub numerowania
- umiejętnie formatuj – staraj się rozbijać zwarte bloki tekstu
- wykorzystaj niestandardowe elementy do umieszczania ważnych komunikatów – aple, wstęgi, rozety, etc. Takie podejście pozwoli oku odpocząć od potoku słów i tekstu…
- tam gdzie ma to znaczenie stosuj pogrubienia, podkreślenia, podświetlenia lub nawet kapitaliki – ale nie nadużywaj tej formy bo jest męcząca dla oka, a w nadmiarze przyniesie efekt odwrotny do zamierzonego
- stosuj odpowiednią gradację tekstu – między innymi dzięki rozmiarowi czcionki możesz sugerować odbiorcy, które treści są kluczowe
- nigdy nie zapominaj o przycisku akcji – tzw. call-to-action to najważniejszy element w Twoim e-mailingu. Od tego czy w ogóle będzie lub w jaki sposób został wyeksponowany zależy sukces całej akcji e-mailingowej!
- wiarygodność – dlaczego miałbym Ci zaufać (szanujesz moją prywatność, piszesz do mnie osobiście i dodajesz zeskanowany podpis, prezentujesz inne metryki – choćby oceny, gwiazdki, opinie i komentarze lub choćby statystyki – już 1.000.000 klientów korzysta z naszych usług!)
- I wreszcie – nigdy, przenigdy nie próbuj przenosić materiałów wersji drukowanej do internetu. Pamiętaj że w internecie użytkownik czyta w kształcie litery F, w wersji drukowanej w kształcie litery Z. Poza tym grafik DTP projektujący materiały BTL jak ulotki, broszury czy plakaty do druku, nie ma takich umiejętności, wiedzy i praktyki jak grafik internetowy, który powinien zadbać o widoczny przycisk, skład i poprawne rozmieszczenie treści.
„Zasada 3” – kluczowe aspekty w e-mail marketingu
W porównaniu do innych narzędzi reklamowych e-mail marketing wyróżnia się trzema istotnymi aspektami, które można zamknąć w postaci reguły bądź zasady „3”.
Po pierwsze – baza odbiorców.
Bez tego zasobu nawet najlepiej skonstruowana wiadomość nie osiągnie pożądanego efektu. Jest to najcenniejsze aktywo e-mail marketera, o które powinien pieczołowicie dbać. Podkreśla się, iż nie tylko ważne jest budowanie bazy, czyli pozyskiwanie nowych użytkowników-subskrybentów. Ważna jest także jej higiena rozumiana jako troska o jakość, aktualność i poprawność bazy – co stanowi klucz do sukcesu w ramach e-mail marketingu.
Po drugie – wiadomość, czyli otwórz i kliknij.
Od konstrukcji wiadomości – jej układu (często zwanego z języka angielskiego layoutem), atrakcyjnej i dobrze sformatowanej treści, zdjęć i grafik przyciągających wzrok odbiorcy, a także zachęty do podjęcia akcji (z ang. call-to-action, CTA) – zależy czy użytkownik wyrazi swoje zainteresowanie i poprzez kliknięcie odpowiedniego łącza – przejdzie na serwis WWW.
Warto jednak mieć na względzie jeszcze jeden aspekt poprzedzający tę najbardziej pożądaną akcję – jak skłonić użytkownika do otwarci wiadomości? To niezwykle pasjonująca sztuka budowania tematów (tytułów) wiadomości, które z odpowiednią etykietą w polu nadawcy zachęcają odbiorcę do zapoznania się z treścią mailingu czy newslettera.
Po trzecie – najbardziej oczekiwana akcja na WWW.
O pełnym sukcesie możemy mówić jedynie w przypadku, gdy odbiorca, zaintrygowany tematem wiadomości, otworzy ją, kliknie w przycisk i przejdzie dalej. Tam z kolei – w serwisie WWW czy sklepie internetowym – jego wizyta zakończyć się ma zwieńczeniem całego marketingowego przedsięwzięcia – zakupem w przypadku produktów lub zamówieniem (tj.wypełnieniem formularza kontaktowego) w przypadku usług.
To właśnie te 3 kluczowe aspekty determinują porażkę lub sukces. Warto je traktować jako jedną, spójną, integralną całość. Gdy tylko jeden element okazuje się być słabym ogniwem, kuleje całe przedsięwzięcie.
Zobacz także
» Premium » E-mail marketing a content marketing
« IoT w walce z marnowaniem żywności Virtual Reality (VR), czyli wirtualna rzeczywistość »