Jesteśmy świadkami jak na naszych oczach rośnie nowa grupa społeczna o potężnym potencjale zakupowym i niezwykle opiniotwórczej sile. Są inteligentni, obyci z nowoczesnymi technologiami i strategiami marketingowymi bardziej niż jakakolwiek dotąd inna generacja. Tą, o której mowa, nazywamy Generacją „I” lub „Z”.
To młodzi ludzie poniżej osiemnastego roku życia. Dysponują już pewnymi środkami finansowymi, pochodzącymi z różnych źródeł (kieszonkowe lub prace dorywcze). Coś co przyciąga uwagę rynku to niewiarygodna siła oddziaływania na otoczenie i podejmowane decyzje o wydatkowaniu rodzinnych przychodów.
Jednorazowy przychód przedstawiciela Generacji I, inaczej zwany kieszonkowym, jest znacznie wyższy niż wcześniejszych nastolatków. Waha się pomiędzy 10 a 39 dolarów tygodniowo (dane za: Fuse Marketing). Są to pieniądze, które oczywiście trafiają na rynek w taki czy inny sposób, ale nie o nie chodzi, pomimo, że łączna kwota jaką dysponuje Generacja I jest naprawdę imponująca. Ci młodzi ludzie chętnie łączą się w grupy społeczne i zawierają nowe znajomości. Zanim osiągną wiek dorosłości, średnio, zgromadzą 300 lub więcej znajomych na Facebooku. W ramach tej grupy zachodzi silna interakcja wpływów i zależności, zwyczajnie oparta o potrzebę akceptacji, dostosowania czy wyróżnienia się. Oprócz równolatków, przedstawiciele Generacji I, wpływają także na swoich rodziców.
W ostatnim czasie obserwowane jest swoiste odrodzenie kontaktów pomiędzy dziećmi a rodzicami, dochodzi między nimi do większej ilości dyskusji dotyczących decyzji zakupowych w ramach gospodarstwa domowego.
Dobrym przykładem wykorzystania wiedzy o młodych, przyszłych nabywcach, a obecnych decydentach jest kampania Toyoty dla modelu Highlander, w której młody chłopiec pomaga rodzicom w wyborze auta. Dzięki niemu, zamiast minivana decydują się na wygodnego SUV’a. Kluczem do zrozumienia sposobu oddziaływania nastolatków jest zrozumienie tego czym dla nich jest technologia. Przedstawiciel Toyoty stwierdza że: „ Generacja ta nie tylko czuje się wygodnie z technologią, ale wręcz czuje się niewygodnie bez niej”.
Potwierdzeniem tych słów jest ranking top brandów wśród 6-12-latków przeprowadzony przez firmę Smarty Pants. Z badań tych wynika, że obok marek dedykowanych stricte dzieciom, jak McDonald’s, Oreo czy Disney, wysokie pozycje na liście uzyskały marki takie jak Nintendo Wii, iPod czy iPhone jak i iPad Te ostatnie zarejestrowały duży skok popularności na przestrzeni lat 2010-2011. iPhone uplasował się na 29 pozycji (wcześniej zajmował 96 miejsce), a iPad na 25 pozycji (z wcześniejszej 109).
Firma Apple zmieniła na zawsze sposób konsumowania contentu przez młodych ludzi, ich sposób komunikowania się z rówieśnikami i rodzicami. Nowoczesne aplikacje stały się nowym sposobem przyswajania wirtualnego contentu, porównywania ofert różnych produktów i łatwym sposobem na połączenie się z mamą via FaceTime.
Sieci telewizyjne przeznaczone dla najmłodszych, jak: Disney, Nickelodeon czy Cartoon Network, z każdym rokiem zajmują coraz niższe pozycje w rankingu popularnych marek wśród małolatów i tym samym coraz mniej miejsca w ich umysłach i sercach. Pozycję portali integrujących dziecięce marki przejmują urządzenia mobilne z nowoczesnymi aplikacjami.
Ponad 75% wszystkich nastolatków posiada własne telefony komórkowe, z czego 69% jest opłacane przez rodziców, jak podaje Pew Internet & American Life Project. 76% posiada także iPod’y, ręczne konsole gier (66%) oraz laptopy (29%) według badań Kaiser Family Foundation, przeprowadzonych na reprezentacyjnej grupie w wieku 8-18 lat.
Pomimo, że w ich rękach i posiadaniu znajduje się dosyć pokaźna liczba różnego rodzaju urządzeń, nie oznacza to, że są one wykorzystywane w ten sam sposób co w pozostałych segmentach wiekowych, czy chociażby w najbliższym wiekowo zwanym Milenijnym (osoby urodzone na przełomie wieków XX i XXI) lub Generacją Y. Wszyscy wiemy, że studenci lubią pisać, ale ich młodsi koledzy w wieku 13-17 lat po prostu to uwielbiają. Średnio wysyłają oni 3,364 wiadomości miesięcznie (wyniki z pierwszego kwartału 2011 roku). 18-24 latkowie prawie o połowe mniej, bo 1,640 wiadomości miesięcznie, jak podaje Nielsen.
Nastolatkowie używają swoich telefonów (coraz częściej smartphonów w miarę wzrostu ich popularności i dostępności) przede wszystkim do wysyłania sms’ów, korzystania z gier, słuchania muzyki, robienia zdjęć i video, jak wynika z raportu „Generation Z” firmy Euromonitor International.
Upodobali sobie także oglądanie plików video na swoich telefonach. Średnio oglądają aż siedem godzin i 13 minut, przeciętny człowiek tylko cztery godziny i 20 minut.
Nie jest więc dużym zaskoczeniem, że w mniejszym stopniu pochłania ich telewizja. Oglądają tylko 24 godziny miesięcznie, a przeciętny Amerykanin 35 godzin każdego miesiąca (źródło: Nielsen).
Oczywiście powoduje to pewne implikacje dla marketerów zmuszonych do poszukiwania alternatywnych sposobów dotarcia do tej grupy konsumentów i decydentów. Na tą chwilę, najlepszym wydaje się obecność w social mediach. Przy czym nie chodzi jedynie o stworzenie fanpage’a i generowanie „like’ów”. Ta grupa odbiorców jest szczególnie wrażliwa na reklamę, dobrze rozumie jej mechanizmy i zasady działań marketingowych. Generalnie akceptują wszelkie akcje natury marketingowej, jednak wymagają akceptacji poprzez innych znajomych ze swojej grupy odniesienia. 78% zaufanych rekomendacji pochodzi właśnie z sieci społecznościowych, z czego 77% dotyczących nowych marek i produktów zostało wygenerowanych przez rówieśników, jak podaje Fuse. Dla porównania wskaźnik dotyczący rekomendacji wygenerowanych przez kanał telewizyjny wynosi 59%.
Wzajemny wpływ, jaki wywierają na siebie nawzajem nastolatkowie, jest naprawdę olbrzymi. Zawsze w zasadzie tak było, ale zjawisko nigdy nie miało tak szerokiego zasięgu jak obecnie, a wszystko to dzięki niewystępowaniu granic w social mediach.
Ukształtowana w ten sposób opinia na temat marki czy produktu jest przenoszona przez młodego człowieka na jego rodziców. Generacja X (rodziców) bezwzględnie nie jest generacją technologii, jednak ze względu na swój niezbyt zaawansowany wiek wykazuje duże zainteresowanie nią i czerpie radość z korzystania z nowoczesnych urządzeń, jak iPad czy iPhone. Generacja ta jest w rzeczywistości generacją MTV, a jej dzieci są godnymi naśladowcami trendów, mody, upodobań muzycznych rodziców. Stąd obie grupy czerpią wspólny język i budują płaszczyznę porozumienia.
Marki rozumiejące tą zależność starają się opracować produkty, które będą cieszyć zarówno dzieci, jak i dorosłych. Będą budować nić porozumienia i zacieśniać wzajemne więzy w rodzinie. iPad być może należy do osoby dorosłej, ale to dziecko gra w gry lub ogląda video na tym urządzeniu podczas długiej podróży czy stania w korkach.
Generacja I – Jesteśmy teraźniejszością
Wkrótce Generacja I osiągnie swoją pełnoletniość- uznając 1995 rok za koniec ery Generacji Y (milenijnej). Oznacza to aż 50 milionów młodych ludzi o olbrzymim potencjale i sile decyzyjnej dołączy do rynkowej gry. Najstarsi z nich wkrótce będą mieć 16 lat, najmłodsi są na etapie odwzorowywania nawyków zakupowych swoich rodziców.
Generacja I – to generacja, która rośnie na urządzeniach stworzonych przez Steve’a Jobsa. Naturalnie można ją nazwać intreraktywną, gdyż nie znają oni innego świata, tego bez internetu i wirtualnej rzeczywistości. Można ją nazwać także międzynarodową (international), będącą większością mniejszości światowej populacji, jak podają demografowie. I wreszcie „I” może także oznaczać niezależność (independence).
Cokolwiek wstawimy w rozszerzenie określenia Generacji „I” zawsze będzie się to odnosić do teraźniejszości i młodych ludzi którzy nas otaczają i wywierają na nas wpływ. Ludzi nie znających granic, wolnych, niezależnych i pochłoniętych przez wirtualną rzeczywistość.
Na podstawie: AdAge
Zobacz także
» Konsument » Generacja „I”
« Target: Mały-duży mężczyzna… Reklama i CSR, czyli mobilne bilboardy »